Polskie Towarzystwo Ochrony Przyrody „Salamandra”
 


Radości i smutki w szpitaliku dla nietoperzy

Zanim pacjenci szpitalika nauczą się jeść z miseczki, trzeba ich karmić z ręki

Zanim pacjenci szpitalika nauczą się jeść z miseczki, trzeba ich karmić z ręki
Fot. Andrzej Kepel

W okresie od stycznia do października 2002 nasza Klinika dla Nietoperzy przyjęła 94 nietoperze z 11 gatunków. Najliczniej gościły u nas, jak zwykle, mroczki późne (Eptesicus serotinus). Stosunkowo często pojawiały się także mroczki posrebrzane (Vespertilio murinus) oraz nocki rude (Myotis daubentonii).

Najdłuższą drogę do naszej kliniki przebył pewien karlik malutki (Pipistrellus pipistrellus) pochodzący z woj. podkarpackiego, który został... wyłowiony z sadzawki w przydomowym ogródku.

Największym tegorocznym sukcesem było wypuszczenie na wolność pewnej samicy mroczka późnego, którą nazywaliśmy Nepomuk. Zwierzę to trafiło do nas jeszcze w zeszłym roku, a zostało znalezione na os. Rzeczpospolitej w Poznaniu, ze skomplikowanymi złamaniami 4 palców w prawym skrzydle. Ponieważ skrzydło nietoperza jest rozpięte na palcach dłoni, dlatego uszkodzenie ich praktycznie uniemożliwia zwierzęciu latanie. Tym razem jednak złamania zrosły się pomyślnie, a zwierzę po długiej rehabilitacji odzyskało sprawność latania.

Prawdopodobnie najsmutniejszym wydarzeniem tego roku była śmierć Buni - „staruszki” z gatunku borowiec wielki (Nyctalus noctula), która była mieszkańcem naszej kliniki od 2000 roku i ze względu na przyjacielskie usposobienie była ulubienicą wszystkich wolontariuszy pomagających w szpitaliku.

Krystyna Laskowska













































Ptasie sprawy

Wiosną na stawach w Kiszkowie i Objezierzu zamontowaliśmy skrzynki dla kaczek

Wiosną na stawach w Kiszkowie i Objezierzu zamontowaliśmy skrzynki dla kaczek
Fot. Paweł Śliwa

Od momentu ukazania się poprzedniego Biuletynu przeprowadziliśmy wiele działań mających na celu pomoc ptakom. Jak zwykle mieliśmy wiele pracy z bocianami białymi (Ciconia ciconia). Np. wczesną wiosną, zanim z Afryki zaczęły powracać pierwsze ptaki, obcięliśmy gałęzie wokół 3 gniazd, znajdujących się na topolach. Bociany przestały na nich gniazdować, ponieważ gęstwina gałęzi utrudniała lub wręcz uniemożliwiała im lądowanie. Po kilkunastu godzinach spędzonych wśród koron, nasz specjalista od prac na wysokości przywrócił gniazda do stanu używalności.

Zajęliśmy się także problemem jerzyków (Apus apus). Jak się okazuje, coraz trudniej znaleźć tym ptakom w Poznaniu odpowiednie miejsce do złożenia jaj i wychowu młodych. Gniazdują one w rozmaitych szczelinach budynków, z których wiele jest w ostatnim czasie remontowanych i ocieplanych. Niestety przy okazji tych prac cierpią ptaki, gdyż zamykane są wówczas zajmowane przez nie otwory. Otrzymujemy w tej sprawie wiele telefonów od mieszkańców miasta, którym żal jest jerzyków. Problem dostrzegają też administracje dużych osiedli, gdzie jest (a przynajmniej do niedawna było) dużo tych ptaków. Wychodząc naprzeciw wyzwaniu, postanowiliśmy próbnie zawiesić 25 skrzynek lęgowych o specjalnej konstrukcji. Wiszą one już na osiedlu Rusa i Jana III Sobieskiego. W przyszłym sezonie lęgowym zamierzamy rozwiesić ich więcej. Chcemy, aby te ciekawe ptaki miały w stolicy Wielkopolski bezpieczne miejsca lęgowe.

Wiosną prowadziliśmy także prace w naszych ostojach - na stawach rybnych koło Objezierza oraz w Społecznej Ostoi Przyrody „Stawy Kiszkowskie”. Na tych pierwszych udało nam się wykonać wyspę dla ptaków (zwłaszcza z myślą o rybitwach i mewach). Pracowaliśmy nad nią przez kilka dni, większość czasu spędzając po pas w wodzie. Drewniane palety, bo to z nich jest wykonana wyspa, trzeba było przemieścić na środek stawu i solidnie umocować. Następnie zostały one pokryte folią, na którą nanieśliśmy wiele kilogramów ziemi oraz darni. Brzegi wyspy umocniliśmy dużymi kamieniami. Aby jeszcze bardziej podobała się ptakom, wykonaliśmy jeszcze kosmetyczne zabiegi, przyozdabiając ją gałązkami, trzciną oraz różnej wielkości kamykami. Wokół wyspy wbiliśmy jeszcze kilka wysokich palików, na których chętnie siadają rybitwy.

Praca przy tworzeniu wyspy była ciężka, ale owocna

Praca przy tworzeniu wyspy była ciężka, ale owocna
Fot. Paweł Śliwa

Cała wysepka ma około 20 m2 i wygląda naprawdę efektownie. Z takiego samego założenia wyszły też chyba ptaki, gdyż już w trakcie budowy chętnie na nią siadały. Na początku maja, w czasie obserwacji prowadzonych z brzegu, można było zauważyć siedzące na niej i latające wokół rybitwy rzeczne (Sterna hirundo), rybitwy czarne (Chlidonias niger) oraz mewy śmieszki (Larus ridibundus). Z wyspy korzystały także przelotne piskliwce (Actitis hypoleucos), łęczaki (Tringa glareola) i kaczki (Anas spp. i Aythya spp.). Na przełomie maja i czerwca weszliśmy na wyspę i okazało się, że znajduje się na niej wiele gniazd śmieszek i rybitw rzecznych, a także pojedyncze: krzyżówek (Anas platyrhynchos), głowienek (Aythya ferina) i cyraneczek (Anas crecca).

Aby polepszyć warunki bytowania ptaków w kompleksie stawów koło Objezierza, napełniliśmy jeden z nich wodą. Był on przez wiele lat nieużytkowany i niemal w całości wyschnięty. Czynność ta, poprzedzona małym remontem mnicha (urządzenia piętrzącego wodę w stawie), sprawiła, że osiedlił się tam m.in. bąk (Botaurus stellaris) i błotniak stawowy (Circus aeruginosus). Ponadto, znacząco zwiększyła się w nim liczba płazów, które masowo przystąpiły tam do godów. W obu ostojach zainstalowaliśmy ponadto skrzynki lęgowe dla kaczek. Najprawdopodobniej będą z nich korzystać głównie krzyżówki.

W tym roku wiele czasu poświęciliśmy również na obsadzenie naszych ostoi kilkoma tysiącami drzew i krzewów. Były to sadzonki: lip (Tilia spp.), klonów (Acer spp.), jesionów (Fraxinus excelsior), wiązów (Ulmus spp.), głogów (Crataegus spp.), wierzb (Salix spp.), grusz (Pyrus communis) i róż (Rosa spp.). Już za kilka lat zaczną w nich gniazdować pierwsze ptaki, ale oprócz tego będą one spełniać wiele innych pożytecznych funkcji - choćby związanych z kształtowaniem mikroklimatu. Akcję tę będziemy kontynuować w latach następnych, gdyż miejsc do obsadzenia jest jeszcze bardzo dużo.

Znaczna część prac terenowych nie byłaby możliwa, gdyby nie zaangażowanie i pomoc licznych wolontariuszy. Dzielnie znosili oni trudy brodzenia w zimnej wodzie czy kopania dołów pod drzewka. Bardzo wszystkim za to dziękujemy i liczymy na dalsze wsparcie naszych działań na rzecz ochrony ptaków.

Paweł Śliwa

Opisywane działania były sponsorowane przez Program Małych Dotacji Globalnego Funduszu Środowiska (GEF/SGP, UNDP), Gminny Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Poznaniu, Nadleśnictwo Gniezno i Nadleśnictwo Babki.


Na tropie płomykówek

Jedna z odchowanych i wypuszczonych przez nas płomykówek

Jedna z odchowanych i wypuszczonych przez nas płomykówek
Fot. Paweł Śliwa

Nadal realizujemy projekt „Ochrona płomykówki (Tyto alba) w obiektach sakralnych w Polsce”. Jest to przedsięwzięcie o zasięgu ogólnopolskim, którego koordynatorem jest Mazowieckie Towarzystwo Ochrony Fauny z Siedlec. PTOP „Salamandra” prowadzi działania na terenie Wielkopolski. O założeniach projektu, a także o samej płomykówce pisaliśmy już w Biuletynie (zobacz: Nocni łowcy - Biuletyn 1/2001 i Płomykówki mogą liczyć na naszą pomoc - 2/2001).

Jednym ze stojących przed nami zadań jest skontrolowanie możliwie dużej liczby kościołów i sprawdzenie, czy ich wieże lub strychy są zamieszkane przez tę ginącą sowę. Do końca października udało nam się odwiedzić prawie 150 obiektów sakralnych. W około 45 z nich stwierdziliśmy obecność tych ptaków - odchody, wypluwki i pióra. Same płomykówki obserwowaliśmy rzadko, ponieważ gdy słyszały wchodzących na wieżę ludzi, uciekały na zewnątrz lub chowały się w ciemnych i niedostępnych zakamarkach budowli. Kilka razy udało nam się je jednak zaobserwować, a nawet odnaleźć miejsce lęgowe z jajami lub pisklętami. Czasami znajdowaliśmy też martwe ptaki - cóż! Sowy też są śmiertelne.

Drewniane, zabytkowe kościoły są chętnie zasiedlane przez płomykówki

Drewniane, zabytkowe kościoły są chętnie zasiedlane przez płomykówki
Fot. Paweł Śliwa

Na podstawie wstępnych obserwacji można już powiedzieć, że stanowiska płomykówek gniazdujących w kościołach Wielkopolski są rozmieszczone bardzo nierównomiernie. Np. w okolicach Poznania, kościoły, w których są płomykówki, można policzyć na palcach jednej ręki. Znacznie lepiej sprawa przedstawia się w byłym województwie kaliskim, gdzie obecność tych sów stwierdziliśmy w blisko połowie obiektów. Wiele kościołów zamieszkanych przez te ptaki znajduje się także na skraju doliny Noteci oraz wschodnich krańcach regionu. Takie nierównomierne zasiedlenie kościołów jest zapewne wynikiem zróżnicowanego stanu technicznego tych obiektów. Kościoły po remoncie są z reguły nieprzydatne dla płomykówek, które nie mają możliwości wlotu do wnętrza wieży czy strychu. W rejonach bogatszych, budynki sakralne są w lepszym stanie, ale jednocześnie jest tam mniej sów. Nie jest to jednak regułą, gdyż znamy kościoły, w których ptaki te nadal mieszkają, mimo przeprowadzenia remontu wieży i strychu.

Na początek zamierzamy zamontować specjalne skrzynki lęgowe w 50 kościołach, które uznaliśmy za odpowiednie (oczywiście tylko tam, gdzie uzyskaliśmy zgodę proboszcza). Mają one ułatwić płomykówkom odbywanie lęgów w budynkach już przez nie zamieszkanych oraz zachęcić do osiedlenia się w nowych. Obecnie prowadzimy akcję montażu tych skrzynek i równolegle kontrolujemy kolejne obiekty w poszukiwaniu płomykówek.

W ramach projektu prowadzimy także wiele działań interwencyjnych, związanych z sowami. Dotarło do nas kilka młodych płomykówek, które wypadły z gniazd umieszczonych w otworach wentylacyjnych bloków mieszkalnych czy też wież kościołów. Po odchowaniu zwróciliśmy im wolność. Udzieliliśmy także wielu informacji o postępowaniu z sowami osobom, które mają bądź chcą mieć te pożyteczne ptaki w swoich gospodarstwach (oczywiście na wolności).

Wszystkich zainteresowanych projektem zapraszamy do współpracy. Nadal prosimy o informacje dotyczące miejsc lęgowych płomykówek w naszym regionie.

Paweł Śliwa

Działania prowadzone przez nas w ramach tego projektu finansowane są przez Fundację EkoFundusz, Program Małych Dotacji Globalnego Funduszu Środowiska (GEF/SGP, UNDP) oraz Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Poznaniu.










Pustułki polubiły luksusy!

Blokowiska w miastach stają się ostoją sokołów pustułek

Blokowiska w miastach stają się ostoją sokołów pustułek
Fot. Paweł Śliwa (zmodyfikowane komputerowo)

Trwa realizacja programu ochrony pustułek (Falco tinnunculus) na terenie Poznania (zobacz: Na ratunek pustułkom - Biuletyn 2/2000, Pustułkom w Poznaniu mieszka się lepiej - Biuletyn 1/2001, Pustułki górą! - Biuletyn 2/2001). Minął już rok, odkąd zamontowaliśmy pierwszą skrzynkę lęgową dla tych sokołów na jednym z wieżowców Poznania. Dotychczas zawiesiliśmy ich już przeszło 80. W większości z nich w kwietniu lub na początku maja pojawiły się zniesione przez pustułki jaja.

W tym roku ponownie otrzymywaliśmy też informacje o lęgach tych ptaków w stojących na balkonach doniczkach na kwiaty. Ich właściciele, poza pojedynczymi przypadkami, byli zadowoleni z dodatkowych lokatorów i nie zakłócali im spokoju. Odbieramy też wiele telefonów z prośbą o interwencję w sprawie lęgów zagrożonych remontami budynków. Na szczęście, dzięki naszemu wstawiennictwu, nie zniszczono w tym roku z tego powodu żadnego gniazda.

Montowanie skrzynek lęgowych dla pustułek to praca alpinistyczna. Na zdjęciu Radosław Jaros.

Montowanie skrzynek lęgowych dla pustułek to praca alpinistyczna. Na zdjęciu Radosław Jaros.
Fot. Paweł Śliwa

Bardzo cieszy nas fakt, że Poznaniacy polubili te wspaniałe ptaki i nie jest im obojętny ich los. Zdarzają się jednak przypadki wandalizmu, które bardzo nas smucą. Na początku maja zrzucono na ziemię skrzynkę lęgową, wiszącą na jednym z ratajskich bloków. Zaledwie miesiąc po jej zawieszeniu pustułki zaakceptowały ją i zasiedliły. Świadczyły o tym znalezione rozbite jaja. Na szczęście był to odosobniony przypadek i reszta par doczekała się potomstwa.

Przez cały maj i czerwiec kontrolowaliśmy wszystkie stanowiska pustułek w stolicy Wielkopolski. Wiele piskląt, a także ptaków dorosłych, udało nam się zaobrączkować, co pozwoli nam w przyszłości lepiej poznać ich życie oraz monitorować rezultaty naszych działań.

Samiec pustułki

Samiec pustułki
Fot. Paweł Śliwa

Program przynosi oczekiwane efekty, gdyż po podsumowaniu zebranych danych okazało się, że liczba pustułek w Poznaniu ponownie wzrosła. W tym roku gnieździło się tu już ponad 100 par! Trwają starania o rozszerzenie programu ochrony tych ptaków także na inne miasta Polski.

W dalszym ciągu zwracamy się z prośbą o wszelkie informacje dotyczące tych ptaków, zwłaszcza miejsc ich gniazdowania. Zapraszamy także do nawiązania z nami kontaktu administracje osiedli i właścicieli budynków, którzy chcieliby zamontować u siebie skrzynki dla pustułek.


Paweł Śliwa

W tym roku program ochrony pustułek wsparły: Program Małych Dotacji Globalnego Funduszu Środowiska (GEF/SGP, UNDP), Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Poznaniu oraz Gminny Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Poznaniu.














Wycieczki przyrodnicze

Grupa miłośników ptaków podczas zorganizowanej przez „Salamandrę” zimowej wycieczki nad Bałtyk

Grupa miłośników ptaków podczas zorganizowanej przez „Salamandrę” zimowej wycieczki nad Bałtyk
Fot. Andrzej Kepel

W bieżącym roku PTOP „Salamandra” zorganizowało kolejne wycieczki przyrodnicze. W sumie uczestniczyło w nich ponad 50 osób.

W połowie lutego, w czasie dwudniowego wypadu odwiedziliśmy najciekawsze pod względem ornitologicznym miejsca w rejonie Zatoki Gdańskiej - Ujście Wisły, rezerwat „Ptasi Raj”, nadmorskie łąki koło Władysławowa oraz port w Helu. Mimo niezbyt sprzyjającej pogody, udało nam się zaobserwować wiele ciekawych gatunków ptaków. Większość z nich na naszym wybrzeżu jest gośćmi z dalekiej północy, np. lodówki (Clangula hyemalis), ogorzałki (Aythya nyroca), markaczki (Melanitta nigra), uhle (Melanitta fusca), bielaczki (Mergus albellus) czy perkozy rogate (Podiceps auritus).

W rezerwacie „Ptasi Raj” mieliśmy okazję obejrzeć spore stadko śnieguł (Plectrophenax nivalis) - ptaków z rodziny trznadlowatych, gniazdujących w strefie tajgi i tundry. W helskim porcie w stadzie kilkudziesięciu mew srebrzystych (Larus argentatus) wypatrzyliśmy rzadkiego gościa z dalekiej północy - mewę bladą (Larus hyperboreus).

Podczas wypatrywania ciekawych ptaków w Dolinie Noteci

Podczas wypatrywania ciekawych ptaków w Dolinie Noteci
Fot. Andrzej Kepel

Kolejna wyprawa, tym razem w wiosennej, kwietniowej scenerii, zaprowadziła nas na podmokłe łąki, rozlewiska i olsy w dolinie Noteci, między Roskiem a Czarnkowem. Dolina Noteci to kraina kulika wielkiego (Numenius arquata). Kilka par tych ptaków mieliśmy okazję zobaczyć i usłyszeć. Prawie bez przerwy towarzyszyło nam „beczenie” tokujących kszyków (Gallinago gallinago) oraz odgłosy zaniepokojonych czajek (Vanellus vanellus) i krwawodziobów (Tringa totanus). Mimo pełni wiosny, udało nam się wypatrzyć stadko „spóźnialskich” jemiołuszek (Bombycilla garrulus). Wszędobylskie w tym rejonie bobry (Castor fiber), budujące na rowach melioracyjnych liczne tamy, sprawiły nam nie lada kłopoty, gdy okazało się, że drogi biegnące przez łąki w wielu miejscach są rozmyte i podtopione.

W drodze powrotnej odwiedziliśmy także wzgórza moreny czarnkowskiej, niedaleko wsi Pianówka i Góra, skąd rozciągał się niezapomniany widok na dolinę Noteci oraz żyzne, liściaste lasy porastające krawędź doliny. Wracając do Poznania zboczyliśmy nieco z kursu i odwiedziliśmy Społeczną Ostoję Przyrody „Stawy Kiszkowskie”, będącą pod opieką naszego Towarzystwa. Tu także ptaki nas nie zawiodły. Była okazja obejrzenia aż dziesięciu gatunków kaczek, między innymi rożeńców (Anas acuta), płaskonosów (Anas clypeata), świstunów (Anas penelope) i cyranek (Anas querquedula) oraz wszystkich gatunków perkozów gniazdujących w Wielkopolsce - zauszników (Podiceps nigricollis), perkozów rdzawoszyich (Podiceps griseigena), perkozków (Podiceps ruficollis) i najpospolitszych perkozów dwuczubych (Podiceps cristatus).

Z okazji Światowego Dnia Ptaków, na początku października, zorganizowaliśmy wycieczkę na znaną w okolicach Poznania ostoję ptaków na stawach rybnych w Objezierzu. Podczas kilkugodzinnej wędrówki po stawach i otaczających je łąkach mieliśmy okazję obserwować w sumie około 50 gatunków ptaków, w tym rzadkie bekasiki (Lymnocryptes minimus), czaple białe (Egretta alba) i bieliki (Haliaeetus albicilla).

Kolejne wyprawy na ptaki już wkrótce. Więcej informacji na ten temat można uzyskać w biurze naszego Towarzystwa.

Przemysław Wylegała















Wybór numeru

Aktualny numer: 1/2024

Aktualny numer